Zgodnie z zapowiedziami ze strony zespołu, Eisbrecher wydał swój nowy, ósmy już album i zatytułował go „Schicksalsmelodien”, czyli „Melodie Losu”. Co wyróżnia wydawnictwo na tle dyskografii tej znamienitej kapeli to fakt, że praktycznie wszystkie utwory, jakie na nim zawarto to covery. I to nie byle jakie, bo są to takie tuzy niemieckiej sceny muzycznej jak między innymi: Die Ärzte, ASP, Die Toten Hosen, Joachim Witt, Falco czy Trio.
Poniżej pełna tracklista albumu wraz z możliwością jego odsłuchu w serwisie Spotify:
Warto poznać fakty związane z utworami na nowym albumie. Źródłami są artykuły z ostatnich wydań niemieckich magazynów Abendzeitung Munchen, Metal Hammer i Sonic Seducer. Oraz nasze obserwacje.
- Album miał się pierwotnie nazywać „Emotionen für Millionen”, jednak później zdecydowano się na „Schicksalsmelodien”. Jest to nawiązanie do tytułowej piosenki z musicalu „West Side Story”
- „Skandal in Sperrbezirk” to jedna z piosenek młodości Alexa oraz tych utworów, które rozpoczęły jego młodzieńczy bunt. Wokalista sam przyznaje, że był wtedy zbyt młody, by zrozumieć przeciw czemu ten bunt miałby być ukierunkowany. Co interesujące: w tekście utworu pada słowo „Nutte”, przez co w momencie wydania oryginału (1981) wybuchł mały skandal;
- „Anna” była podwójnym wyzwaniem: jak dużo można zaśpiewać przy tak niewielkiej liczbie słów i jak bardzo zabawny może być minimalizm. W efekcie powstał bardzo ciężki, ale również bardzo wpadający w ucho numer, który zasłużenie wylądował na singlu. Ulubiony kawałek Alexa;
- „Disco in Moskau” bardzo zaskoczyło Alexa swoim „dopasowaniem do uniwersum Eisbrecher”. Zdaniem wokalisty ten skomponowany w czasach zimnej wojny utwór dziś zyskuje nowe znaczenie, albowiem wobec braku murów takich jak ten w Berlinie, ludzie sami zaczęli odgradzać się od innych;
- „Out of the Dark” podobnie jak „Anna” było również sporym wyzwaniem, zwłaszcza dla Alexa. Oryginał Falco został pierwotnie napisany przez producentów zespołu Tic Tac Toe i wokalista Eisbrecher mocno to odczuł. Długo usiłował odnaleźć siebie w utworze przeznaczonym dla kogoś zupełnie innego, tym bardziej, że utwór jest jednym z ostatnich singli nagranych przez Falco – artysta zginął miesiąc po jego premierze w 1998 roku. Jest to drugi w karierze Alexa cover tego artysty – wcześniej pod szyldem Megaherz powstała interpretacja „Rock Me Amadeus”;
- „Stossgebet” – miks łaciny i niemieckiego. Pierwszy cover skomponowany na potrzeby tego albumu – po zakończeniu prac nad nim zespół poszedł za ciosem i opracował kolejne kawałki;
- „All We Are” – i znów wyzwania dla Alexa. Pierwsze – by wcielić się w kobietę (oryginał śpiewany jest przez Doro Pesch z zespołem Warlock), drugie – by śpiewać po angielsku nie będąc Anglikiem;
- „Goldener Reiter” to cover Joachima Witta. Bardzo się zresztą autorowi oryginału spodobał, o czym świadczy filmik opublikowany na fanpage Eisbrecher. Pół roku temu ten sam utwór zinterpretował projekt Die Kreatur (Dero z Oomph! i Chris z Lord of the Lost). Warto porównać obie wersje – zarówno ze sobą, jak i z oryginałem;
- „Freiflug” to ostatni utwór skomponowany na potrzeby płyty – zespołówi brakowało jednego numeru i Pix zaproponował powrót do ich poprzedniego repertuaru. To w pewnym sensie cover „samego siebie”- mamy tu na myśli fakt, że wzięto na warsztat utwór Megaherz z czasów kiedy Alex Wesselsky był tam wokalistą. Sam zainteresowany porównuje uczucie towarzyszące nagrywaniu tego covera jako „coś w stylu powrotu do domu”. Było mu miło jako 50-latkowi zaśpiewać coś, co ostatni raz wykonywał w wieku 28 lat. Warto dodać, że przy produkcji tego numeru asystował Henning Verlage – klawiszowiec Unheilig i Faelder;
- „Bitte Bitte” nie jest może drastycznie odmienne od oryginału Die Ärzte jeśli o muzykę chodzi, jednak wersja Eisbrecher utrzymana jest w dużo mniej humorystycznym tonie i staje się bardziej „gotycka”;
- „Eins, Zwei, Polizei” – według Alexa była spora frajda z tworzeniem nowej interpretacji hitu Mo-Do. Między innymi za sprawą słowa „Polizei”, którego kontekst znacząco zmienił się od czasów premiery – na przykład w mediach;
- O ile większość coverów to interpretacje przebojów z lat 80 i 90, to jest tutaj bardzo ciekawy wyjątek, ponieważ „Flieger grüss mir die Sonne” to melodia z lat 30. XX wieku. A jeśli jesteście fanami zespołu Scooter, to rozpoznacie melodię z refrenu – użyto jej w przeboju „I’m Your Pusher”;
- „Menschenfresser” i „Das Steht Dir Gut” były wcześniej znane fanom Eisbrecher – jeden pojawił się na kompilacji „Ewiges Eis” (2018), a drugi był bonusowym kawałkiem dla płyty „Schock” (2015);
- „Schwarzes Blut” w interpretacji Eisbrecher to jak się okazuje kolejny utwór, który gościł już na innej płycie. A konkretnie na…jubileuszowej kompilacji ASP pt. „Per Aspera Ad Aspera” z 2014 roku. Nakład tego wydawnictwa był jednak ściśle ograniczony i Alex stwierdził, że warto ów utwór zaprezentować wszystkim, a nie tylko fanom limitowanych edycji;
- Jedynym utworem, który nie jest Eisbrecherową wersją już istniejącego przeboju jest zamykający album „Schicksal” – instrumentalne, nastrojowe outro. Można powiedzieć, że w pewnym sensie zapowiada ono kolejny album formacji, o którym piszemy w ostatnim akapicie;
- Cały album stanowią covery utworów, które mają dla członków Eisbrecher duże znaczenie. Żaden nie został wybrany na zasadzie „bo tak”.
„Schicksalsmelodien” promują jak dotąd cztery single, a trzy z nich doczekały się teledysków:
Przy okazji przypominamy naszą playlistę, gdzie możecie posłuchać oryginalne wersje utwórów scoverowanych na płycie:
Uważni z Was wiedzą, że już w przyszłym roku Eisbrecher powróci z kolejnym albumem, którego zawartość będzie już w 100% autorska. Dzięki wywiadowi z Abendzeitung Munchen znamy jego tytuł i datę premiery: „Liebe Macht Monster” pojawi się 12 marca 2021 roku.